Jakiś czas temu byłem w Zagrzebiu, gdzie byłem świadkiem bardzo ciekawego, na pozór niewinnego, zdarzenia. 

Obserwowałem jedną z walk rozgrywanych w ramach turnieju Pucharu Świata juniorów we florecie. Na planszy szermierczej znajdował się bohater tej opowieści, nazwijmy go Sebastian. Przyszło mu mierzyć się z wyżej notowanym przeciwnikiem, który ma za sobą kilka bardzo udanych startów w tym sezonie. To właśnie on był faworytem. 

Seba rozpoczął jednak pojedynek z animuszem. Bardzo szybko objął prowadzenie, które sukcesywnie powiększał. W jego działaniach nie było widać ani krzty zawahania czy obawy przed bardziej utytułowanym rywalem.  

Koncentracja to podstawa

Kluczowy moment miał miejsce, gdy nasz bohater zadał kolejne trafienie i wyszedł na prowadzenie 9:3. Kiedy wracał na linię wyjściową, aby wznowić walkę, dokonało się w nim swego rodzaju rozprężenie. Celowo napisałem, że “dokonało się”, bo jest szansa, że on do dziś totalnie nie zdaje sobie z tego sprawy. Wziął on głębszy oddech i cały się rozluźnił. Trwało to dosłownie chwilę. Zauważywszy to pomyślałem: “oho, zgubił to… Teraz się będzie działo…” No i się działo… 

Turnieje w młodszych kategoriach wiekowych rządzą się swoimi prawami. Zawodnicy popełniają więcej błędów niż seniorzy. Technicznych i taktycznych. Normalna sprawa. Tak było i w tym przypadku. Po zdobyciu 9. punktu, Sebastian postanowił bardzo szybko zdobywać kolejne. Bez przygotowania parł do przodu, nie zważywszy na fakt, że to przeciwnik powinien się spieszyć i przejść do ofensywy. Efekt był łatwy do przewidzenia. Rywal bezlitośnie wykorzystał nieprzygotowane akcje i dosłownie w kilkanaście sekund odrobił straty. W zasadzie powinienem napisać, że to nie on odrobił, a Seba po prostu tę przewagę roztrwonił. 

Końcówka zrobiła się bardzo emocjonująca. Finalnie Sebastian przegrał 13:15.  

Wnioski z przegranej

Na porażkę nałożyły się dwa czynniki. Pierwszy to „dekompresja” i utrata koncentracji, o której powyżej. Drugi zaś to brak dyscypliny taktycznej i swego rodzaju “mądrości planszowej”. Jeśli wysoko prowadzisz to szanuj wynik. Nie znaczy to, żeby zacząć walczyć biernie i przejść do totalnej defensywy. Wręcz przeciwnie. Warto pozorować natarcia i utrzymywać aktywność, żeby utrzymywać przeciwnika w stanie dyskomfortu i braku swobody w działaniach. Z założenia jednak są to działania defensywne. Niech przeciwnik się wysila i ryzykuje. Czas gra na twoją korzyść. Utrzymuj koncentrację i baw się w destrukcję. Cierpliwie szukaj momentu do wykonania właściwego działania. Tyle że gdy zgubisz koncentrację, to i taktyka może się posypać. 

Czy to znaczy, że gdy dokona się w Tobie takie rozprężenie to już po zawodach? Nic podobnego! Są na to sposoby, ale po kolei. 

Samoświadomość i uważność

Jeśli jeszcze nie zauważasz momentów utraty koncentracji podczas swojej aktywności (dowolnej) to przede wszystkim zwiększ swoją samoświadomość. Z pomocą przychodzi tu praktyka uważności.  

Dzięki treningowi uważności uczymy się wchodzić w stan głębokiego skupienia i utrzymywać je. Im częściej praktykujemy, tym dłużej i bardziej potrafimy się skoncentrować. 

Co równie ważne, a może nawet istotniejsze, poza utrzymywaniem koncentracji przez dłuższy okres, uczymy się szybko do niej wracać, gdy pojawi się jakiś rozpraszacz. Może to być myśl, emocja, uczucie, wrzask kibica, komenda sędziego, jakiś dźwięk lub zdarzenie. You name it.  

Wracając do Seby, to doskonale wiem, co czuł. Ja też kilkakrotnie przegrałem walki, które wysoko prowadziłem.  

Czasem byłem świadomy tego momentu rozprężenia i dekoncentracji. Bywało jednak i tak, że zdawałem sobie z tego sprawę, gdy było już po wszystkim. Nie lubiłem wysoko prowadzić. Często wówczas traciłem koncentrację. Nagle pojawiały się myśli typu: “oho, wysoko prowadzę, parę razy już tak było” lub: “jak tak dalej pójdzie to z nim wygram…”. 

Kluczem jest zatem zauważenie tego dystraktora i umiejętność szybkiego powrotu do pełnego skupienia.

Oto kilka sprawdzonych metod na odzyskanie koncentracji: 

🌟 Kotwica – aby wejść w stan maksymalnej koncentracji wykonujesz jakiś gest, np. pstryknięcie palcami, klepnięcie w udo, zmrużenie oczu, zaciśnięcie pięści etc. Gdy się zdekoncentrujesz wykonaj gest ponownie.  

🌟 Słowo klucz – słowo lub słowa, które mówisz sobie (w myślach, na głos lub po cichu – jak chcesz), dzięki czemu “łapiesz” pełną koncentrację. Iga Świątek mówi sobie “jazda!” 

🌟 Zmiana narracji – gdy w trakcie rywalizacji pojawią się w twojej głowie myśli w stylu: “nie dam rady”, “jestem beznadziejn_” to zamień je na pozytywne, w stylu: “jestem skoncentrowany”, „jadę z tym” etc. 

🌟 Reset – krótka, rutynowa czynność, która pozwala „zresetować” umysł i zacząć od nowa, np. głębokie oddychanie, krótka wizualizacja, zmiana pozycji ciała.  
🌟 Centrowanie – kilka głębokich oddechów połączonych z koncentracją na okolicach pępka, czyli centrum twojego ciała 

Pamiętaj jednak, żeby każdą z tych technik najpierw solidnie i wielokrotnie przećwiczyć na treningach i mniej znaczących zawodach czy meczach. Gdy już je wdrożysz i stworzysz z nich nawyk, to możesz zacząć stosować je w trakcie rywalizacji sportowej. 

Zaciekawił Cię ten tekst? Chcesz poznać więcej szczegółów lub poszerzyć swój mentalny arsenał? Pisz śmiało! Porozmawiajmy.